Przyprawy, z którymi lepiej nie przesadzać. W nadmiarze mogą zaszkodzić żołądkowi, sercu i wątrobie

Są przyprawy, na które trzeba uważać. I nie chodzi wyłącznie o to, że użyte w nadmiarze mogą sprawić, że przygotowane przez nas danie będzie niesmaczne lub nawet niezjadliwe. Chodzi też o wpływ takiej ich ilości na zdrowie. Jakie przyprawy mogą nam zaszkodzić, jeśli przez przypadek sypnie się ich za dużo? Jakie skutki uboczne mogą się pojawić? Wskazujemy pięć przypraw, często stosowanych w kuchni, które w nadmiarze mogą negatywnie wpłynąć na samopoczucie i zdrowie.

Pieprz

Pieprz nazywany jest "królem przypraw". Trudno bez niego przygotować dania mięsne, sosy czy sałatki. Ze względu na walory smakowe dodaje się go do niemal każdej potrawy, niekiedy także do deserów. To jemu zawdzięczają pikantny charakter i za to go lubimy.

W czarnym pieprzu występuje piperyna. To alkaloid odpowiadający za jego charakterystyczny, ostry smak. Piperyna wzmaga wydzielanie soku żołądkowego przez pobudzanie zakończeń nerwowych przewodu pokarmowego i stymuluje wydzielanie enzymów trzustkowych, dzięki czemu pozytywnie wpływa na przebieg procesów trawiennych. Zwiększa biodostępność np. beta-karotenu czy żelaza, wpływa na zwiększanie procesu termogenezy. Pieprz ułatwia trawienie, zapobiega wzdęciom i uczuciu ciężkości nawet po obfitym posiłku, wspomaga odchudzanie, działa przeciwbólowo, ma właściwości rozgrzewające, rozszerzające naczynia krwionośne i napotne.

Reklama

Spożywanie nadmiernych ilości pieprzu może prowadzić do dyskomfortu żołądkowo-jelitowego, w tym zgagi, niestrawności i bólu brzucha. Piperyna może zwiększać biodostępność niektórych leków i substancji aktywnych, co muszą mieć na uwadze osoby przyjmujące różne preparaty. Poza tym pieprz w nadmiarze może szkodzić wątrobie.

Sól

To oficjalne - Polacy przesadzają z solą. Nie powinniśmy przekraczać 5-6 g/dobę, a to tyle, co płaska łyżeczka od herbaty. Tymczasem w Polsce spożycie soli przekracza dwukrotnie zalecane normy. Źródłem soli jest głównie dodawana do potraw sól kuchenna oraz sól pochodząca z produktów przemysłowo przygotowanych. Używamy jej niemal do wszystkiego, co przygotowujemy - zup, mięs, sosów, a także do wypieków.

"Nadmierne spożycie soli prowadzi do nadciśnienia krwi, co zwiększa ryzyko udarów mózgu oraz demencji, a także upośledza funkcje poznawcze. Duże spożycie soli zwiększa również ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, niewydolności serca, kamicy nerek, osteoporozy oraz nowotworów, głównie raka żołądka" - zwracają uwagę eksperci Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej.

Jak ograniczyć sól w diecie? Należy unikać dosalania potraw, ograniczyć spożycie produktów konserwowanych i przetworzonych na rzecz tych przygotowywanych ze świeżych produktów i zamiast soli używać przypraw i ziół.

Cynamon

Cynamon to niezwykle aromatyczna przyprawa. Najczęściej używany jest do różnego rodzaju wypieków, deserów, ciast, ciasteczek czy drożdżówek. Nie wyobrażamy sobie bez niego szarlotki. Dla wielu ryż z jabłkami i cynamonem to wspomnienie dzieciństwa, do którego z chęcią wracają. Cynamon urozmaica też smak porannej owsianki, zdrowego koktajlu czy kawy. Nieco odważniejsi w kuchni dodają go do warzyw, śledzi, wieprzowiny, baraniny i rozmaitych sosów.

Dlaczego warto stosować cynamon? Cynamon jest źródłem przeciwutleniaczy, w tym polifenoli. Wykazuje działanie antyoksydacyjne i przeciwzapalne, za czym idzie zmniejszenie ryzyka rozwoju wielu chorób. Badania pokazują, że może obniżać ciśnienie, a także poziom trójglicerydów, cholesterolu całkowitego i "złego" cholesterolu LDL. Ma również powodować obniżenie cukru we krwi i pozytywnie wpływać na mózg (zaobserwowano zmniejszenie ryzyka rozwoju demencji w przypadku starszych osób). Poza tym przypisuje mu się właściwości przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze i przeciwwirusowe. Jednak z ilością cynamonu trzeba uważać.

Dziennie nie powinno spożywać się więcej niż jedną łyżeczkę cynamonu. Kumaryna, którą znajdziemy w tej przyprawie, w zbyt dużych ilościach może prowadzić m.in. do uszkodzenia wątroby i zwiększać ryzyko rozwoju niektórych nowotworów. U niektórych osób wystąpiły owrzodzenia jamy ustnej po zjedzeniu produktów zawierających cynamonowe środki aromatyzujące (aldehyd cynamonowy może wywołać reakcję alergiczną po spożyciu w dużych ilościach). Cynamon może też wchodzić w reakcje z niektórymi lekami, co może być groźne dla chorych. Chodzi przede wszystkim o leki na cukrzycę, na serce i wątrobę.

Bogatszy w kumarynę jest cynamon cassia. Cynamon cejloński uchodzi za bezpieczniejszy.

Gałka muszkatołowa

Gałka muszkatołowa to przyprawa, bez której nie ma sosu beszamelowego. Ma jednak zdecydowanie więcej zastosowań. Warto dodawać ją np. do dań ze szpinaku i pomidorów. Sprawdzi się w sosach, jako przyprawa do mięs, ryb i zup. Jeśli przygotowujesz np. gulasz, także warto zaopatrzyć się w gałkę. Poza tym sprawdzi się w wypiekach.

Gałka ma działanie przeciwutleniające i silne właściwości przeciwzapalne. Działa antybakteryjnie i przeciwbólowo. Przynosi ulgę m.in. w dolegliwościach reumatycznych. Pomaga w regulacji poziomu cukru we krwi i poprawia trawienie. Sprawdzi się na problemy ze snem (warto dodawać szczyptę do ciepłego mleka), a także na przejedzenie (w takim przypadku zmieszaj szczyptę gałki z ciepłą wodą).

W małych ilościach gałka muszkatołowa nie stanowi problemu. Wykazuje również niewielkie właściwości alergizujące. Nie można jednak przesadzać z jej ilością. W przypadku spożycia dużych ilości gałki obserwuje się m.in.: tachykardię, zawroty głowy, nudności, wymioty, suchość w ustach, pobudzenie, dezorientację, halucynacje, senność drgawki. Efekty te przypisuje się mirystycynie - związkowi o działaniu psychoaktywnym. Pierwsze twierdzenia o "zatruciu" gałką muszkatołową sięgają XVI wieku. W znacznie nowszym studium przypadku 37-letnia kobieta doświadczyła objawów  po spożyciu dwóch łyżeczek gałki muszkatołowej. Za porcję halucynogenną uznaje się od 6 do 30 g sproszkowanej gałki muszkatołowej. Bezpiecznie stosować 2-3 szczypty tej przyprawy.

Liść laurowy

Liście laurowe często idą w parze z zielem angielskim. Dodaje się je do rosołu, bigosu, mięs, pieczeni, pasztetów, a także sosów. Znakomicie podkreślają ich smak. Są doskonałym dodatkiem do gotowanych ryb i galaret, stanowią niezastąpiony dodatek do marynat. Już dwa liście potrafią zdziałać cuda. Także jeśli chodzi o zdrowie.

Liście laurowe mają znaczące właściwości antyoksydacyjne i są doskonałą alternatywą antyoksydantów dla syntetycznych substancji. Wpływają korzystnie na układ pokarmowy, wspierają trawienie i pracę wątroby, obniżają poziom cukru we krwi i cholesterolu, działają moczopędnie. Napar z liści laurowych obniża ciśnienie krwi i pomaga szybciej zasnąć. W medycynie tradycyjnej liście laurowe znane ze swoich właściwości oczyszczających, przeciwbakteryjnych i detoksykujących.

Liście laurowe są uważane za bezpieczne do stosowania podczas gotowania czy jako składnik naparów, ale nie w dużych ilościach. Nadmiar może powodować nadmierną senność, a także objawy żołądkowo-jelitowe, np. biegunkę, poza tym bóle głowy. Liście laurowe mogą wchodzić również w interakcje z niektórymi lekami. Chodzi m.in. o leki przeciwcukrzycowe, niesteroidowe leki przeciwzapalne, leki przeciwdrgawkowe, antydepresanty, antybiotyki i leki przeciwnowotworowe.

CZYTAJ TAKŻE:

Nasiona na ratunek wątrobie. Już łyżeczka dziennie pomoże ją zregenerować

Trzy przyprawy, o których zapomniano. Pomagają jelitom, wątrobie i sercu

Upora się z bakteriami i grzybami, zwalczy bezsenność. Dodawaj do herbat i dań

INTERIA.PL

W serwisie zdrowie.interia.pl dokładamy wszelkich starań, by przekazywać wyłącznie sprawdzone, rzetelne informacje o objawach i profilaktyce chorób, bo wierzymy, że świadomość i wiedza w tym zakresie pomogą dłużej utrzymać dobre zdrowie.
Niniejszy artykuł nie jest jednak poradą lekarską i nie może zastąpić diagnostyki i konsultacji z lekarzem lub specjalistą.

Dowiedz się więcej na temat: przyprawy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL