Zalecana na problemy ze snem, stres i brak energii. Czy ashwagandha faktycznie działa?

Na Zachodzie pojawiła się stosunkowo niedawno, ale w Indiach znana jest od tysięcy lat. Ashwagandha, zwana też indyjskim żeń-szeniem, szybko stała się ulubionym suplementem osób zmęczonych, zestresowanych i poszukujących naturalnych sposobów na poprawę zdrowia. Naukowcy przyglądają się jej z coraz większym zainteresowaniem, a kolejne badania pokazują, że w jej korzeniach kryje się coś więcej niż tylko tradycyjna mądrość Ajurwedy.

Od zapachu konia do suplementu w kapsułce

Choć jej nazwa może brzmieć egzotycznie, historia ashwagandhy sięga czasów, gdy o suplementach diety nikt jeszcze nie myślał. W sanskrycie oznacza "zapach konia" - co miało symbolizować zarówno charakterystyczny aromat korzenia, jak i siłę, którą dawała. W ajurwedyjskich księgach sprzed tysięcy lat zapisywano przepisy na proszek z korzenia mieszany z mlekiem, stosowany przy bezsenności, zmęczeniu czy nerwowości.  

Dziś, zamiast glinianych miseczek, mamy kapsułki i saszetki, a roślina o łacińskiej nazwie Withania somnifera trafia na półki aptek i sklepów ze zdrową żywnością na całym świecie. To jeden z najlepszych przykładów, jak tradycja spotyka się ze współczesnym rynkiem wellness. Co równie ważne, zdrowotną skuteczność tej rośliny potwierdzają kolejne badania.  

Reklama

Naturalna odpowiedź na stres

Współczesny styl życia sprawia, że stres towarzyszy nam niemal bez przerwy. Kawa o poranku, pośpiech w pracy, korki, wieczorne maile - nic dziwnego, że organizm coraz częściej działa na granicy wyczerpania. Właśnie w takich warunkach ashwagandha zyskała popularność. Zaliczana do adaptogenów, czyli substancji, które pomagają organizmowi radzić sobie z napięciem, wpływa na poziom kortyzolu - hormonu stresu.  

Badania wykazały, że osoby suplementujące ashwagandhę przez kilka tygodni nie tylko odczuwały mniejszy lęk i napięcie, ale także miały obniżony poziom kortyzolu we krwi. To przekładało się na lepszy nastrój, spokojniejszy sen i poczucie równowagi w codziennym życiu. W praktyce oznacza to, że student przed egzaminem, menedżer przed ważnym spotkaniem czy rodzic balansujący między obowiązkami mogą poczuć ulgę, sięgając po naturalne wsparcie, zamiast kolejnej filiżanki kawy. 

Sen, energia i sprawność fizyczna

Jednym z najczęściej zgłaszanych problemów naszych czasów jest brak regenerującego snu. "Śpię, ale wstaję zmęczony" - powtarza wielu z nas. Badania nad ashwagandhą pokazują, że suplementacja w dawkach powyżej 600 mg dziennie przez kilka tygodni potrafi poprawić jakość snu i sprawić, że poranki stają się lżejsze. Osoby cierpiące na bezsenność częściej deklarują łatwiejsze zasypianie i mniejsze wybudzanie się w nocy.  

Ale działanie tej rośliny nie kończy się na śnie - równie interesujące są badania nad wpływem na wydolność fizyczną. W eksperymentach sportowcy, którzy łączyli trening siłowy z suplementacją ashwagandhy, notowali szybsze przyrosty siły i masy mięśniowej niż ci, którzy trenowali bez jej wsparcia. Zwiększała się też ich wydolność tlenowa, co oznacza lepszą kondycję i dłuższą wytrzymałość podczas wysiłku. To dlatego w środowiskach sportowych mówi się, że to "zioło na mięśnie", które może wspomóc zarówno profesjonalistów, jak i osoby dopiero zaczynające swoją przygodę z aktywnością fizyczną. 

Męska siła i inne obietnice

Ashwagandha zyskała sławę także jako naturalny afrodyzjak. W badaniach u mężczyzn suplementacja poprawiała poziom testosteronu nawet o kilkanaście procent, a także korzystnie wpływała na jakość nasienia i ruchliwość plemników. To sprawia, że coraz częściej mówi się o niej w kontekście wspierania płodności. Jednocześnie lista potencjalnych korzyści jest znacznie dłuższa - niektóre badania wskazują na działanie przeciwzapalne, obniżanie poziomu cukru we krwi czy wspomaganie koncentracji i pamięci.  

Naukowcy przyglądają się również jej potencjałowi w ochronie mózgu przed starzeniem się i wspieraniu odporności. Choć wiele z tych obietnic brzmi kusząco, trzeba pamiętać, że wciąż brakuje twardych dowodów i szeroko zakrojonych badań klinicznych, które jednoznacznie potwierdziłyby wszystkie efekty. 

Moda z Indii, ale z rozsądkiem

Trudno się dziwić, że ashwagandha stała się jedną z najczęściej wyszukiwanych roślin w internecie i hitem sprzedaży w sklepach ze zdrową żywnością. Kusi obietnicą spokoju, energii i lepszego snu - czyli tego, czego w dzisiejszym świecie najbardziej nam brakuje. Warto jednak pamiętać, że to nie cudowny lek. W niektórych krajach wprowadzono ostrzeżenia dotyczące jej stosowania, a lekarze przypominają, że osoby w ciąży, karmiące, z chorobami tarczycy czy przyjmujące leki powinny jej unikać

Równie ważne jest dawkowanie - najczęściej rekomenduje się od 300 do 600 mg dziennie przez okres kilku tygodni, najlepiej po konsultacji ze specjalistą. Ashwagandha może więc być wartościowym elementem zdrowego stylu życia, ale tylko wtedy, gdy stosujemy ją mądrze, jako uzupełnienie zrównoważonej diety, aktywności i odpoczynku. 

Źródła: 

https://www.healthline.com/nutrition/ashwagandha 

https://ods.od.nih.gov/factsheets/Ashwagandha-HealthProfessional/ 

https://www.verywellhealth.com/ashwagandha-benefits-side-effects-and-more-7375260 

https://www.verywellhealth.com/ashwagandha-benefits-side-effects-and-more-7375260 

CZYTAJ TEŻ:

Stosuj nie tylko do sałatek. Ocet z "polskiej cytryny" to małe zdrowotne cudo

Zbija ciśnienie i obniża poziom cukru we krwi. Tak przygotujesz wodę goździkową

Te leki zwiększają ryzyko udarów i zawałów. Polacy wydają na nie miliony złotych rocznie

INTERIA.PL

W serwisie zdrowie.interia.pl dokładamy wszelkich starań, by przekazywać wyłącznie sprawdzone, rzetelne informacje o objawach i profilaktyce chorób, bo wierzymy, że świadomość i wiedza w tym zakresie pomogą dłużej utrzymać dobre zdrowie.
Niniejszy artykuł nie jest jednak poradą lekarską i nie może zastąpić diagnostyki i konsultacji z lekarzem lub specjalistą.

Dowiedz się więcej na temat: ashwagandha | suplementy | stres | sen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL