Tak objawia się atak paniki. Leczenie to nie tylko farmakologia
Osoby, które choć raz przeżyły napad paniki, porównują to doświadczenie do umierania. Nic w tym dziwnego, ponieważ doznania płynące z ciała są wyjątkowo intensywne i mogą przypominać np. zawał, udar mózgu. Można leczyć je farmakologicznie, ale w przypadku wielu osób nieodłącznym elementem leczenia jest podjęcie terapii.
Podczas ataku paniki wzrasta ciśnienie krwi (czasem do bardzo wysokich wartości), przyspiesza akcja serca, pojawiają się duszności (poczucie, że nie można wziąć głębokiego oddechu). Płytsze i szybsze oddychanie prowadzi z kolei do hiperwentylacji, a ta z kolei do pojawienia się parestezji, czyli drętwienia lub mrowienia kończyn czy twarzy.
Atakowi paniki może również towarzyszyć ból klatki piersiowej i głowy, czasem zdarzają się zaburzenia widzenia.
Fizycznym bardzo nieprzyjemnym, objawom, towarzyszą także te psychiczne. Przede wszystkim osobie, która przeżywa atak paniki, może towarzyszyć silny lęk o życie, połączony z przekonaniem, że z jej zdrowiem dzieje się właśnie coś bardzo niebezpiecznego. Mogą pojawić się uczucia derealizacji (wrażenie, że otaczający świat jest sztuczny, nierealny) i depersonalizacji (wrażenie, że nie jesteśmy prawdziwi, a ciało jest obce).
Choć objawy ataku paniki są bardzo nieprzyjemne, wiążą się z zupełnie prawidłową reakcją ciała na poczucie zagrożenia. Kłopot w tym, że zagrożeniem może być wszystko - na przykład osoby cierpiące na zaburzenia lękowe z agorafobią (tzw. "lęk przed lękiem") za niebezpieczne mogą postrzegać samo wyjście z domu, jazdę autobusem, samotne wejście do sklepu.
Kiedy mózg dostrzeże zagrożenie, uruchamia szereg procesów, których efektem jest tzw. reakcja walki lub ucieczki. Pobudzony przez ciało migdałowate układ współczulny sprawia, że nadnercza zaczynają produkować tzw. hormony stresu, a więc, m.in. adrenalinę, noradrenalinę i kortyzol. To właśnie te substancje odpowiadają za objawy ataku paniki. Ich celem jest poprawienie wydolności organizmu po to, byśmy mogli poradzić sobie z zagrożeniem, tj. podjąć walkę lub uciec. O ile ten mechanizm ma sens w przypadku zagrożenia, na które narażeni byli nasi prehistoryczni przodkowie (np. ataki groźnych zwierząt), o tyle dziś może powodować pojawienie się lub nasilenie lęków - zwłaszcza, jeśli go nie rozumiemy.
Ataki paniki na ogół nie trwają długo - najintensywniejsze objawy trwają od kilku do kilkunastu minut, później zaczynają tracić na sile. Zdarza się, że osoby zmagające się atakami mówią o tym, że te trwają godzinami. W takim przypadku mamy do czynienia nie z jednym, ale wieloma atakami paniki, które występują jeden po drugim.
Ataki mają tendencję do powtarzania się, zwłaszcza u osób cierpiących na zaburzenia lękowe lub podatnych na ich wystąpienie. W takim przypadku może rozwinąć się wspomniana wyżej agorafobia, która sprawia, że boimy się przebywać w miejscu, w którym wcześniej zdarzył się atak paniki, unikamy tłumów, miejsc, z których trudno wyjść (autobus, pociąg, samolot, kino), a nawet wychodzenia z domu bez towarzystwa.
Powtarzające się ataki paniki można i trzeba leczyć. Specjalistą, który może wdrożyć leczenie farmakologiczne, jest lekarz psychiatra, rzadziej lekarz neurolog. Specjaliści powtarzają jednak, że o ile leki z grupy SSRI łagodzą, a częściej całkowicie eliminują występowanie ataków, nieodłączną częścią leczenia jest psychoterapia, najlepiej w nurcie poznawczo-behawioralnym lub psychodynamicznym (ze względu na udowodnioną w badaniach skuteczność).
Podczas terapii można zrozumieć mechanizm działania ataków paniki i zaburzeń lękowych, dowiedzieć się, dlaczego na nie cierpimy i nauczyć się inaczej radzić sobie z napięciem i stresem.
Popularne metody relaksacyjne, takie jak trening autogenny Schulza czy progresywna relaksacja mięśni Jacobsena, również koją układ nerwowy. Jednak, żeby przyniosły skutek, należy trenować regularnie. Jednorazowa sesja podczas ataku paniki na ogół nie przyniesie rezultatów, ponieważ koncentracja na objawach somatycznych uniemożliwi wejście w stan odprężenia.
CZYTAJ TAKŻE:
Widzą kształty dźwięków i kolory smaków. Tak objawia się synestezja
Brak energii, problemy ze snem, obniżony nastrój. Objawy SAD powracają jesienią
Depresja to nie tylko smutek. Nietypowe zachowanie może zdradzać chorobę
Źródła:
"Ciało pamięta. Psychofizjologia traumy i terapia osób po urazie psychicznym" Babette Rothschild
"Dlaczego zebry nie mają wrzodów? Psychofizjologia stresu" Robert M. Sapolsky